M-Troni pojawili się w motywie Space w roku 1990 robiąc całkiem duże zamieszanie. Nie umniejszając tym samym wspaniałości uprzednim zestawom, które w końcu były wydawane już od początku lat 80tych i również miały sporo ciekawych pomysłów. Jednakże, na samym początku roku 1990 wydanych zostało dokładnie 7 zestawów czerwonych mistrzów magnesu, którzy zapamiętali się już na zawsze w kartach historii. Choćby ta recenzja jest tego dowodem. M-Troni są pokojowo nastawieni i za zadanie wyznaczyli sobie zbieranie małych jasno-zielonych przezroczystych kryształów w postaci okrągłych jedno studowych cienkich klocków. Mają do tego szereg narzędzi. Magnesów używają natomiast do przemieszczania obiektów jak pojemniki lub skutery. Magnesy można było odnaleźć praktycznie w każdym pojeździe lub statku. Niestety, M-Troni nie doczekali się oficjalnie żadnej bazy czyniąc omawiany pojazd w tej recenzji największym zestawem z tej serii. Magnetyzer jest jednym z tych najbardziej pożądanych zestawów. Każdy dzieciak chciał go mieć po obejrzeniu katalogu z roku 1990. Ogromny pojazd na wielkich kołach z załogą trzech poszukiwaczy kryształów siedzących za dużą świecącą jasno-zieloną szybą przednią. To zdecydowanie robiło wrażenie. Pojazd pojawił się w kilku sceneriach i za każdym razem były one genialne. Pierwszą prezentację można zobaczyć poniżej.
Wrogo nastawiona frakcja Blacktronów spiskuje przeciwko M-Tronom chcąc im przeszkodzić w wydobyciu kryształów. Dlatego też można ich często odnaleźć w pobliżu. Na pierwszy rzut oka nie było to widoczne, ale omawiany tutaj pojazd posiada szereg funkcji i mechanizmów, co czyni go jeszcze ciekawszym. Takie zestawy to prawdziwe perły i życzę LEGO, aby takie lub lepsze konstrukcje pojawiały się nadal na półkach sklepów z zabawkami. W kolejnej prezentacji możemy zobaczyć Magnetyzera składającego pojemniki z kryształami obok kolejki jednoszynowej.
Magnetyzer na pierwszy rzut oka robi spore wrażenie samym swoim rozmiarem. Jednakże, chwilę po złożeniu odkryć można szereg ciekawych mechanizmów, które w większości zależą od dźwigu znajdującego się na tyle pojazdu. Jak na M-Tronów przystało, każdy mechanizm opierać się musi na magnesie. Takim sposobem dźwig zakończony jest jednym magnesem i wszystkie podzespoły, które można przenosić również posiadają magnes. Dwa kontenery rozmieszczone po bokach pojazdu, dwa małe skutery, pojemnik z kryształami oraz mały statek kosmiczny to jest to co można rozładować przy pomocy dźwigu. Dźwigiem można sterować za pomocą trzech mechanizmów. Podstawa obraca się o 360 stopni. Ramię dźwigu można ściągnąć lub wyciągnąć za pomocy pokrętła bocznego. Ostatecznie można przechylić całą podstawę dźwigu o 90 stopni, co daje spore pole do manewru.
Rozładunek
Mimo różnego ułożenia pojemników oraz pojazdów po pokładzie nie ma żadnego problemu z dostaniem się do każdego wyłącznie za pomocą dźwigu. To jest własnie piękno tych zestawów. Nie tylko konsekwencja w schemacie podmotywu, nie tylko utrzymany rozsądek podczas projektowania ale również szereg ciekawych stabilnych mechanizmów dających ogrom frajdy podczas zabawy. Warto wspomnieć, że w tym przypadku nie można się do niczego przyczepić jeśli chodzi o konstrukcję mechanizmów. Są one bardzo stabilne. Nic nie odpada, nic się nie luzuje. Dźwig zamontowany został na podwójnych zawiasach, przez co nie ma szans by odpadł w trakcie zabawy. Projektanci zdecydowanie spędzili trochę czasu nad konstrukcją tego pojazdu. W roku 1991 nie zabrakło scenerii z Magnetyzerem. Pierwsza przedstawia walkę z Blacktronami, którzy wystarczająco długo próbują spiskować przeciwko M-Tronom. W tym miejscu warto zauważyć, że pojazd mimo swojej wielkości nie posiada właściwie żadnych dział. Można powiedzieć, że jego głównym celem jest przeczesywanie terenu i poszukiwanie kryształów. Generalnie nawet działka w statkach kosmicznych były ograniczane do minimum, jakby projektanci LEGO nie chcieli zbytnio propagować walki w swoich zabawkach. Może za tym świadczyć fakt, że jest wewnętrzny zakaz na projektowanie zestawów militarnych w LEGO. Nie mniej jednak pojazdy i statki kosmiczne budziły ciekawość posiadając zawsze szereg dostępnych funkcji.
Druga prezentacja przedstawia całkiem ciekawy pomysł na stację kosmiczną zawieszoną prawdopodobnie na orbicie pobliskiej planety. Wrażenie robi tutaj przede wszystkim ogromny szyb, wewnątrz którego nie wiadomo co może znajdować się. Może multum schowanych pojemników z kryształami? Możemy wyobrazić sobie wiele rzeczy.
Kolejnym ciekawym mechanizmem, choć wcale nie mało istotnym jest możliwość zginania pojazdu w połowie. Robi się to całkiem prosto poprzez próbę obracania talerza zamykającego szybę przednią. Talerz nie obraca się, ale powoduje wygięcie pojazdu w określonym kierunku. Jest to dość wygodny mechanizm i podobny został użyty również w mniejszym pojeździe z zestawu 6896-1: Pozaziemski-Zbieracz.
Załoga pojazdu
Załoga
Załoga składa się z trzech dokładnie tak samo ubranych ludzi ulokowanych na trzech miejscach znajdujących się na trzech różnych poziomach za wielką jasno-zieloną szybą. Otwarcie szyby możliwe jest po podniesieniu zabezpieczenia w formie talerza. Pierwszy członek załogi odpowiedzialny jest za kierowanie pojazdem za pomocą dwóch dźwigni.
Załoga
Kolejni dwaj posiadają komputery i mają inne zadania jak nawigowanie lub sprawdzanie terenu. Powiedziałbym, że komunikowanie się z bazą, ale niestety bazy jako oryginalnego zestawu właśnie nie ma dla M-Tronów. Jednakże schemat tej serii jest tak charakterystyczny, że zrobienie własnej bazy nie stanowi dużego problemu co mogę zaprezentować we własnej scenerii Stacja-M-Tronow.
Rozładunek
Warto zauważyć, że M-Troni zawsze komunikują się za pomocą krótkofalówek. Posiadają ich cały zapas i prawie w każdym zestawie jest przynajmniej jedna. Znalezione kryształy przechowywane są w małych pojemnikach z drzwiczkami, które są odpowiednikami skrzynek pocztowych w mieście. Docenić trzeba tutaj pomysłowość i usilne minimalizowanie dostępnych części poprzez wykorzystywanie istniejących w różnych kolorach lub dekorach. Uważam to za przeogromny plus. Można było w końcu zrobić nowy pojemnik z dziurą odpowiednio dużą na całkiem nowy klocek kryształu. Po co używać istniejących? No właśnie po to, aby klocki można było używać do wielu celów a nie tylko do jednego.
Dostępny sprzęt
Załoga ma do dyspozycji szereg narzędzi w tym dwa wspomniane wcześniej skutery oraz mały statek kosmiczny. Dwa niepozorne kontenery chowają w sobie wiele ciekawych urządzeń. Można tutaj zauważyć nową cześć, która zawieszana jest na szyi i posiada możliwość doczepienia dwóch butli w postaci okrągłych klocków. W kontenerach można znaleźć dwa takie urządzenia, które posiadają pistolet doczepiony za pomocą kabla do butli. Wygląda to w tym przypadku jak spawarka. Ponadto znaleźć można zwykłe narzędzia jak klucz francuski lub młot.
Załoga
Jeden z kontenerów posiada dodatkowy zwijany wąż zakończony pistoletem. Jest to co prawda ta sama konstrukcja, co w każdym pojeździe strażackim z miasta. Jednakże w tym przypadku raczej nie chodzi o zapasy wody przetrzymywane w kontenerze. Do czego może służyć ten wąż to akurat nie mam jednoznacznego pomysłu. Może jest to mocniejsza wersja spawarki? Myślę, że nikt nie będzie narzekać na nadmiar dostępnych funkcji, a dzieciaki z chęcią wykorzystają je wszystkie tak jak uważają. Na kontenerach znajdują się jeszcze przyciski i wyświetlacze, co sugeruje zamontowany komputer pokładowy. Nic tylko się bawić! Odjeżdżamy!
Magnetyzer
Alternatywne konstrukcje
Opakowanie (tył)
Ten zestaw jest dowodem na to, że alternatywne propozycje są ogromnie ważne. Świadczą one przede wszystkim o uniwersalności zestawu oraz o kreatywności, jaka towarzyszyła i towarzyszyć zawsze powinna klockom LEGO. Wystarczy tylko spojrzeć na te konstrukcje. Średniej wielkości statek kosmiczny z ogromną szybą i dwoma silnikami w postaci dużych kół? Bomba. Druga propozycja to już duży statek kosmiczny, który przewozi dwa skutery kosmiczne z przodu. Również całkiem ciekawy pomysł. Łącznie można znaleźć cztery propozycje. Aż chce się budować!